wtorek, 30 lipca 2013

Pigułka z przygodami.

Moje przygody zawarte w pigułce, ażeby się za bardzo nie "wyjechać artystycznie" :P
Opisze w skrócie parę z moich ulubionych przygód rowerowych i  pofocę troszkę  :)  


A więc na pierwszy rzut idzie pierwsza poważniejsza wyprawa :) 
Mapka, kasa, w drogę ! 
Czechy 2012
141 km
Akcja trochę spontaniczna:) 
Wraz z kolegą (również Szymonem) złapaliśmy zajawkę na jakąś większą trasę :). 
Z mojej miejscowości do granicy Polsko- Czeskiej w Lubawce jest ok 70 km.
Dojechaliśmy do granicy "pofociliśmy" i zawróciliśmy. Teraz niby nic wielkiego ale wtedy był to dla mnie potężny wyczyn :).




Druga poważna wyprawa rowerowa.:). 
Trochę przygotowań, prace nad trasą i kondycją, sprawy organizacyjne i w drogę :). 
Jelenia Góra 2012.
175km.
Założenie było proste ! 
Jedziemy na paradę rowerów do Jeleniej Góry. 
Wraz z kolegą pokonaliśmy trasę do Jeleniej Góry, przejechaliśmy całą paradę a na sam koniec zahaczyliśmy się jeszcze na wywiad u znajomego radiowca w muzycznym radiu :) 
Przejechałem w ten czas 175 km na góralu na oponach 2,10 cala o potwornych oporach toczenia! 
Satysfakcja z całej wyprawy była tak wielka, że do tej pory pamiętam to uczucie, wraz z bólem nóg po powrocie. Ale o takich rzeczach się mniej wspomina :P 

Bach ! 


Przechodzimy do bieżącego roku. 2013


Na jednym z treningów napadła mnie myśl, żeby przejechać jeszcze więcej.
Przez jakiś czas jechałem w grupie:) po 70 km jechałem już sam. Wszyscy rozjechali się do domów.
Zajrzałem do portfela, popatrzyłem czy mam pieniądze.
Jest!
 Jest kasa, jadę :)!  
Przejechałem 202 km ze średnią 32 km/h.
Jechałem już na szosie:).
Niestety nie mam zdjęć z tego treningu. 
Po przejechaniu tych 202 km byłem jeszcze bardziej głodny ! czułem się naprawdę świetnie i chciałbym jeszcze jechać.. Ale samotność na rowerze wcale nie jest taka fajna :) 

Tak jakoś powtórzyłem parę razy:
208,240,254 km.
Duma duma duma ! 

I  jak dotąd największa wyprawa !!

Karpacz 2013
Przygotowanie treningowe jako takie było, czas na zakupy i ogarnięcie trasy.
jedziemy !
  • Lubawka
  • Przełęcz Okraj,
  • Trening na trasie Górskich Mistrzostw Polski,
  • Karpacz
  • Złotoryja 

325 km po górach ! 
Przebicie wszystkich osobistych rekordów ! 
Jechałem z kolegą z klubu. 
Przyjechałem pod jego dom ok godziny 8. 
Pozbieraliśmy się i ruszyliśmy w drogę.
Jechało mi się wyjątkowo dobrze:) 
Nie obyło się bez dodatkowych kilometrów na błądzeniu. ( Ludność bywa złośliwa) 
Gdy zaczęliśmy jechać już po górach widoki naprawdę przyprawiały o gęsią skórkę :).
Tym bardziej jeśli ma się świadomość, że przyjechałeś tu o własnych siłach! 
Cóż opowiadać. Nie da się wszystkiego opisać. a jeśli chciałbym zajęło by mi to masę czasu i ryzykował bym przegrzaniem klawiatury. 
Było świetnie, nie obyło by się bez drobnych wpadek.. takich jak nerwy związane z padniętymi telefonami, i zbliżającym się zmrokiem. 
Mimo wszystko uważam to za przygodę która będzie w pamięci do samego końca :) 









 Wkręcony

1 komentarz: