Moje przygody zawarte w pigułce, ażeby się za bardzo nie "wyjechać artystycznie" :P
Opisze w skrócie parę z moich ulubionych przygód rowerowych i pofocę troszkę :)
Opisze w skrócie parę z moich ulubionych przygód rowerowych i pofocę troszkę :)
A więc na pierwszy rzut idzie pierwsza poważniejsza wyprawa :)
Mapka, kasa, w drogę !
Czechy 2012
141 km
Akcja trochę spontaniczna:)
Wraz z kolegą (również Szymonem) złapaliśmy zajawkę na jakąś większą trasę :).
Z mojej miejscowości do granicy Polsko- Czeskiej w Lubawce jest ok 70 km.
Dojechaliśmy do granicy "pofociliśmy" i zawróciliśmy. Teraz niby nic wielkiego ale wtedy był to dla mnie potężny wyczyn :).
Druga poważna wyprawa rowerowa.:).
Trochę przygotowań, prace nad trasą i kondycją, sprawy organizacyjne i w drogę :).
Jelenia Góra 2012.
175km.
Założenie było proste !
Jedziemy na paradę rowerów do Jeleniej Góry.
Wraz z kolegą pokonaliśmy trasę do Jeleniej Góry, przejechaliśmy całą paradę a na sam koniec zahaczyliśmy się jeszcze na wywiad u znajomego radiowca w muzycznym radiu :)
Przejechałem w ten czas 175 km na góralu na oponach 2,10 cala o potwornych oporach toczenia!
Satysfakcja z całej wyprawy była tak wielka, że do tej pory pamiętam to uczucie, wraz z bólem nóg po powrocie. Ale o takich rzeczach się mniej wspomina :P
Bach !
Przechodzimy do bieżącego roku. 2013
Na jednym z treningów napadła mnie myśl, żeby przejechać jeszcze więcej.
Przez jakiś czas jechałem w grupie:) po 70 km jechałem już sam. Wszyscy rozjechali się do domów.
Zajrzałem do portfela, popatrzyłem czy mam pieniądze.
Jest!
Jest kasa, jadę :)!
Przejechałem 202 km ze średnią 32 km/h.
Jechałem już na szosie:).
Niestety nie mam zdjęć z tego treningu.
Po przejechaniu tych 202 km byłem jeszcze bardziej głodny ! czułem się naprawdę świetnie i chciałbym jeszcze jechać.. Ale samotność na rowerze wcale nie jest taka fajna :)
Tak jakoś powtórzyłem parę razy:
208,240,254 km.
Duma duma duma !
I jak dotąd największa wyprawa !!
Karpacz 2013
Przygotowanie treningowe jako takie było, czas na zakupy i ogarnięcie trasy.
jedziemy !
- Lubawka
- Przełęcz Okraj,
- Trening na trasie Górskich Mistrzostw Polski,
- Karpacz
- Złotoryja
325 km po górach !
Przebicie wszystkich osobistych rekordów !
Jechałem z kolegą z klubu.
Przyjechałem pod jego dom ok godziny 8.
Pozbieraliśmy się i ruszyliśmy w drogę.
Jechało mi się wyjątkowo dobrze:)
Nie obyło się bez dodatkowych kilometrów na błądzeniu. ( Ludność bywa złośliwa)
Gdy zaczęliśmy jechać już po górach widoki naprawdę przyprawiały o gęsią skórkę :).
Tym bardziej jeśli ma się świadomość, że przyjechałeś tu o własnych siłach!
Cóż opowiadać. Nie da się wszystkiego opisać. a jeśli chciałbym zajęło by mi to masę czasu i ryzykował bym przegrzaniem klawiatury.
Było świetnie, nie obyło by się bez drobnych wpadek.. takich jak nerwy związane z padniętymi telefonami, i zbliżającym się zmrokiem.
Mimo wszystko uważam to za przygodę która będzie w pamięci do samego końca :)
Wkręcony
Genialna impreza, zazdroszczę ja nie wiem ;D
OdpowiedzUsuń